Reposted from hormeza via ksx4system
Reposted from hormeza via ksx4system
Jednym z najdłużej utrzymujących się efektów traumy było w moim przypadku takie poczucie odrealnienia. Oglądanie świata zza szyby. Jakby błahostki i proste sprawy mnie już nie dotyczyły.
Patrzyłam na ludzi, którzy szli spacerem, rozmawiali i byli zaangażowani w taką rozmowę o niczym. I zazdrościłam. Bo ja muszę o czymś. I to musi być coś dużego, głębokiego.
Patrzyłam na tych, którzy gdzieś się spieszyli. I zazdrościłam. Mają dokąd. Pewnie ktoś tam czeka. Pewnie coś ważnego muszą zrobić. Bo się liczą. Bo coś znaczą.
Uciekłam z horroru, ale wylądowałam w cudzym filmie. Nie znając swojej roli, nikt nie podrzucił mi tekstów. Czułam się jak element scenografii i to taki, którego się nie zauważa i gdyby zniknął, fabuła nic na tym nie straci.
A jednocześnie w każdej chwili gotowa, aby stoczyć walkę na śmierć i życie. Kolejną. I w sumie tylko ta walka świadczyła o tym, że żyję. Słynne „myślę, więc jestem” w moim wypadku brzmiało „walczę, więc jestem”. Zawsze była jakaś walka do stoczenia. Read More »
Mnóstwo ludzi nazwie cię wariatką jak tylko zaczniesz mówić prawdę o swoim życiu. Ludzie nie chcą słyszeć i wiedzieć, że ktoś przeżył takie zło. Nie mają empatii na takie historie.